Wolters Kluwer Sklep Online

Jesteś już użytkownikiem programów LEX?

Co i dlaczego powiedział rzecznik generalny A. Collins o rozliczeniu nieważnej umowy kredytu frankowego?

21 kwietnia 2023

Stanowisko rzecznika generalnego Anthony'ego M. Collinsa w sprawie C-520/21, zgodnie z którym banki nie mogą w przypadku stwierdzenia nieważności umowy kredytu frankowego dochodzić wobec konsumenta wynagrodzenia za korzystanie z kapitału, wynika logicznie z dotychczasowego orzecznictwa TSUE - twierdzi dr Aneta Wiewiórowska-Domagalska z Instytutu Nauk Prawnych PAN i kancelarii Hoffman Taborowski i Wspólnicy, specjalizująca się w unijnym prawie konsumenckim. Zdaniem autorki glosy do opinii rzecznika, udostępnionej właśnie w programie LEX Prawo Europejskie, wyrażane w Polsce zaskoczenie co do treści stanowiska Rzecznika wynikać może z nieznajomości lub braku akceptacji unijnych zasad prawa konsumenckiego, a te jako kraj członkowski UE musimy przyjąć z dobrodziejstwem inwentarza.

Opinia rzecznika: rewolucja w dotychczasowym sposobie myślenia TSUE czy logiczna konsekwencja stabilnej linii orzeczniczej?

Rafał Bujalski: Sprawa dotycząca sporu między Arkadiuszem Szcześniakiem, prezesem Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu, a Bankiem M. wywołała i ciągle wywołuje ogromne emocje. Te najbardziej skrajne wypowiedzi - dodajmy prawników - odsądzają rzecznika od czci i wiary, zarzucając mu brak zrozumienia istoty kredytu, a dokonanej przez niego wykładni - parodię prawa konsumenckiego i ignorowanie wcześniejszego orzecznictwa TSUE, sensu dyrektywy 93/13 oraz relacji prawa krajowego z prawem unijnym. Czy faktycznie w przypadku opinii rzecznika można mówić o rewolucji w dotychczasowym sposobie myślenia TSUE?

Dr Aneta Wiewiórowska-Domagalska: Absolutnie nie! Odpowiedzi, jakie zaproponował rzecznik Collins oparte są na stabilnej linii orzeczniczej, ukształtowanej przez TSUE na tle dyrektywy 93/13. Orzecznictwo TSUE rozwija się stopniowo, ostrożnie i niezwykle rzadko następują w nim radykalne zmiany. Rozwiązanie sugerowane przez rzecznika Collinsa wynika logicznie z dotychczasowego orzecznictwa TSUE, więc zdziwienie mogą co najwyżej wzbudzać opinie wyrażające zaskoczenie co do treści stanowiska.

Emocje, które stanowisko wzbudza w Polsce, wynikają przede wszystkim z braku akceptacji zasad unijnego prawa konsumenckiego. Polscy prawnicy po 1989 roku przyjęli myślenie oparte o skrajnie liberalne podejście do zasad funkcjonowania rynku, od którego Wspólnoty Europejskie zaczęły odchodzić w latach 70-tych ubiegłego wieku. Opiera się ono na formalnym rozumieniu swobody umów – czyli strony są równe, ponieważ prawo stanowi, że są równe. Takie podejście oczywiście wspiera silniejszego. W praktyce bowiem formalna równość stron nie przedkłada się ani na równy dostęp do informacji, ani na pozycję umożliwiającą prowadzenie negocjacji z (choćby mniej więcej) równych pozycji. Zresztą, dla większości obrotu na rynku, w którym uczestniczą konsumenci, negocjacje zostały wyeliminowane wraz z pojawieniem się masowej produkcji i masowego obrotu. Nasz Kodeks Zobowiązań z 1933 r. wprowadzał nowatorskie na owe czasy rozwiązanie dotyczące zawierania umów na wzorcach (czyli – formalizacji konsentu). Lata komunizmu zahamowały w dużym stopniu rozwój prawa konsumenckiego w Polsce, który przenikał z Zachodu, przede wszystkim za pośrednictwem doktryny. Po 1989 roku nasz rynek zachłysnął się wolnym rynkiem, naiwnie wierząc, że jego mechanizmy umożliwią wyeliminowanie nadużyć. W tym czasie prawo wspólnotowe (jak również zachodnie systemy prawne) rozwijały się w zupełnie odmiennym kierunku –  wspierania strony słabszej. Dyrektywa 93/13, której 30-lecie obchodziliśmy przed kilkoma dniami, jest flagowym przykładem działań podejmowanych w prawie unijnym w tym zakresie.

Dochodzenie roszczeń przez kredytobiorców wobec banków

Rafał Bujalski: Przypatrzmy się w takim razie pierwszemu aspektowi stanowiska rzecznika, w którym odniósł się on do możliwości dochodzenia przez kredytobiorcę wobec banku roszczeń przekraczających wysokość świadczeń spełnionych wzajemnie przez strony. Jakie najważniejsze praktyczne skutki niesie ze sobą stanowisko rzecznika w tym zakresie? Czy wszystko jest tu jasne i ewidentnie korzystne dla kredytobiorców?

Dr Aneta Wiewiórowska-Domagalska: Tu należy wyróżnić dwie płaszczyzny: europejską i krajową. W odniesieniu do płaszczyzny europejskiej, zdaniem rzecznika, dyrektywa 93/13 nie sprzeciwia się rozwiązaniu prawa krajowego, które umożliwia konsumentowi po unieważnieniu umowy ze względu na usunięcie z niej klauzul abuzywnych, dochodzenie roszczeń przekraczających żądanie zwrotu spełnionych świadczeń. Możliwość dochodzenia takich świadczeń to jednak wyłącznie kwestia prawa krajowego. Oznacza to (i tu przechodzimy na płaszczyznę krajową), że tylko prawo krajowe będzie właściwe dla rozstrzygnięcia, czy dopuszczalne jest uwzględnienie tego roszczenia. W tym względzie prawo polskie nie zawiera obecnie podstawy dla ich formułowania.

Dochodzenie roszczeń przez banki wobec kredytobiorców

Rafał Bujalski: A jak sytuacja ma się z drugim aspektem wypowiedzi rzecznika, który wyklucza dochodzenie roszczeń przez banki wobec konsumenta? Na jakie najistotniejsze konsekwencje stanowiska rzecznika Collinsa zwróciłaby Pani uwagę w tym kontekście?

Dr Aneta Wiewiórowska-Domagalska: Znów: opinia Rzecznika idealnie wpisuje się w dotychczasową linię orzeczniczą Trybunału. Przyznanie bankom możliwości dochodzenia roszczeń przekraczających zwrot spełnionych świadczeń oznaczałoby całkowite unicestwienie efektu odstraszającego, którego osiągnięcia wymaga dyrektywa 93/13. Pogląd uznający możliwość uwzględnienia tego typu roszczeń oznaczałby również brak możliwości zapewnienia konsumentom skutecznej ochrony na tle dyrektywy 93/13 (a konieczność osiągnięcia tego skutku jest niezwykle często podkreślana przez Trybunał). Trybunał wykreował wiele mechanizmów, których celem jest zapewnienie skuteczności dyrektywy i niektóre z nich są niezwykle dolegliwe – dla przedsiębiorców, ale również dla sądów, np. kontrola ex officio, brak możliwości dokonywania zmian treści klauzul uznanych za abuzywne. Przyznanie roszczeń bankom przekreśliłoby w praktyce całość orzecznictwa TSUE. Czegóż innego można byłoby się więc spodziewać?

Dalsze roszczenia stron a zakres dyrektywy 93/13

Rafał Bujalski: W Pani komentarzu do wyroku pisze Pani również o pewnych zaskakujących elementach opinii rzecznika...

Dr Aneta Wiewiórowska-Domagalska: Tak, dość zaskakujący, o skutkach trudnych do przewidzenia w praktyce jest mechanizm, na wybór którego zdecydował się rzecznik. Uznał on bowiem, że kwestia dalszych roszczeń stron, po upadku umowy znajduje się poza zakresem dyrektywy 93/13. Wydaje się, że odchodzi to od dotychczasowej linii orzeczniczej Trybunału i potencjalnie może wywołać skutki paradoksalne, jeśli chodzi o konstrukcję europejskiej przestrzeni prawnej. Z ciekawością czekam, jakie podejście przyjmie Trybunał w odniesieniu do tego co pozostaje w zakresie stosowania dyrektywy 93/13, a jaka materia znajduje się poza nim i  jakie są praktyczne skutki takiego rozróżnienia.

Rafał Bujalski: Dziękuję za rozmowę.

 

O tym, jakie jeszcze wnioski płyną, zdaniem dr. Anety Wiewiórowskiej-Domagalskiej, z przedmiotowej opinii rzecznika generalnego, przeczytasz w glosie  Autorki, dostępnej w LEX Prawo Europejskie.

 

Sprawdź również, jakie inne orzeczenia omówiliśmy w naszym programie